pobierz jako PDF


Budowa i lata świetności

– cytaty z książki Tadeusza Stefana Jaroszewskiego „Dzieje Pałacu Kronenberga”

   Pałac warszawskiego milionera skalą, rozmachem i komfortem przerastał współczesne rezydencje arystokracji rodowej i potentatów finansowych i – co ciekawsze – prymat ten zachował do końca swego istnienia. Jak wiele dzieł nieprzeciętnych, długo wywoływał sprzeczne opinie. Nigdy nie kwestionowano wysokiego standardu jego wykończenia, dyskusyjna była natomiast jego architektura. I tak np. Franciszek Maksymilian Sobieszczański w „Przewodniku po Warszawie i jej okolicach" (1873 r.) stwierdził: „Budowla ta wspaniała odznacza się nadzwyczaj dokładnym i kosztownym wykończeniem szczegółów, wewnętrznym komfortem co do wszelkich potrzeb życia oraz ogromem lokalności przeznaczonych na pomieszczenie obszernych biur i mieszkania właściciela". „Ilustrowany Przewodnik po Warszawie" Gomulickiego i Szmideberga (1880 r.) umieścił pałac bez zastrzeżeń wśród architektonicznych piękności miasta, ale znany dziennikarz Antoni Zaleski, […] napisał wkrótce potem, że "na placu Ewangelickim wznosi się ciężki i prawdziwie bankierski pałac Kronenberga w stylu nowożytnym wiedeńskim".

   Opinii krytycznych nie brakowało i w XX stuleciu, jednakże już w 1915 roku nazwano pałac "jednym z niewielu wartościowych naszych zabytków architektury XIX wieku" i „dokumentem plastycznym o znaczeniu historycznym rozwoju naszych dróg żelaznych". […]

   Rok 1867 rozpoczyna historię pałacu Kronenberga przy placu Ewangelickim. W maju tegoż roku znany bankier zakupił od Bernarda Kohena posesję nr 1348 za sumę 75 000 rubli srebrnych, a w roku następnym udało mu się dokupić część sąsiadującej od wschodu posesji, oznaczonej numerem hipotecznym 1076, za sumę 40 611 rubli srebrnych i 95 kopiejek. Powstała w ten sposób duża parcela o kształcie przypominającym odwróconą literę T. Leopold Kronenberg, kupując obie te nieruchomości, zamierzał wystawić na nich pałac dla siebie i całej najbliższej rodziny. […]

Pałac Kronenberga – widok fasady budynku. Rysunek architektoniczny Georga Hitziga z Berlina [rys. Europeana Collections - czytaj więcej ]

  Projekt pałacu zamówił Kronenberg u bardzo znanego wówczas architekta berlińskiego Jerzego Henryka Fryderyka Hitziga. Hitzig, urodzony w roku 1811, studiował pod kierunkiem Karola Fryderyka Schinkla, jednego z naj wybitniejszych przedstawicieli późnego klasycyzmu w Europie. W 1835 roku wyjechał na dalsze studia do Paryża, gdzie zapoznał się z pracami dwóch największych architektów Pierwszego Cesarstwa - Karola Percier i Piotra Franciszka Leonarda Fontaine. Tak zwany styl "empire" i późny klasycyzm Schinkla wywarły zdecydowany wpływ na jego dalszą twórczość. Do jego najbardziej znanych dzieł należy zaliczyć gmach giełdy w Berlinie (1859-1863, kontynuowany w latach 1880-1883) oraz siedzibę Banku Rzeszy również w Berlinie (1869-1876). Wybudował także wiele rezydencji berlińskiej plutokracji. Postawę twórczą Hitziga moglibyśmy określić jako eklektyczną - architekt komponował swoje budowle przy użyciu motywów zapożyczonych z różnych stylów. Najchętniej łączył ze sobą różne motywy późnoklasycystyczne i renesansowe, czerpiąc swobodnie ze skarbnicy architektury francuskiej, włoskiej i niemieckiej. Należy przyznać, że potrafił stworzyć kompozycje harmonijne, pełne umiaru, odznaczające się nie wątpliwą kulturą artystyczną, w czym dopomogły mu studia we Francji.

Plan parteru Pałacu Kronenberga [rys. Europeana Collections]

   Jako data zakończenia robót budowlanych podawany jest naczęściej rok 1871. Budową kierowali architekci Bolesław Paweł Podczaszyński i Józef Huss. Z zewnątrz pałac był niemal całkowicie wykończony już pod koniec 1869 roku. Wskazuje na to drzeworyt zamieszczony w „Kalendarzu Ilustrowanym” Jana Jaworskiego na rok 1870, który przedstawia pałac jeszcze bez kamiennych kariatyd ujmujących wejście główne, jak również bez kariatyd podtrzymujących fronton nad wjazdem od ulicy Królewskiej oraz bez posągów dźwigających narożny balkon. Z kole i dwa widoki pałacu zdjęte z kopuły kościoła ewangelickiego (rysowane przez A. Kozarskiego i rytowane przez F. Zabłockiego), opublikowane w roku 1870 przez „Kłosy”, ukazują elewację frontową już z kariatydami na swoim miejscu. W latach 1870 i 1871 toczyły się prace przy wykańczaniu wnętrz. Budowa pałacu miała kosztować około miliona rubli, a więc sumę na owe czasy astronomiczną.

Plan pierwszego piętra Pałacu Kronenberga [rys. Europeana Collections]

Hitzig musiał być zadowolony ze swego dzieła, opisał je bowiem we wspomnianym już periodyku „Zeitschrft für Bauwesen” (1874) , a w dodawanym do każdego roczni tego czasopisma Atlasie opublikował niektóre rysunki dotyczące pałacu. W roku 1875 wydał ponadto osobny album pt. „Palais des Herm von Kronenberg in Warschau”, będący dziś bibliofilskim unikatem, zawierający 14 plansz z widokami pałacu i jego wnętrz.

   Nasuwa się pytanie, dlaczego Kronenberg, popierający zawsze sztukę polską, zwrócił się tym razem d o berlińskiego architekta? Pewną rolę odegrał na pewno snobizm bankiera, ale istniała jeszcze inna przyczyna, dla której mógł on być usposobiony niechętnie wobec warszawskiego środowiska architektów i rzeźbiarzy . Józef Ignacy Kraszewski opisuje, jak około 1860 roku Kronenberg wpadł na myśl przebudowy i upiększenia przez artystów polskich ówczesnej swojej rezydencji, położonej przy ulicy Marszałkowskiej koło Hożej. " Myśl była piękna i zacna - pisał Kraszewski – ale za wczesna, niestety! Kronenberg przypłacił ją nie tylko kieszenią, ale zawodem nader bolesnym. Przerobienie domu pochłonęło wiele pieniędzy, a ostatecznie niezbędnym się stało owe przerobienie dać przerabiać […]

Detale architektoniczne fasady Pałacu Kronenberga [rys. Europeana Collections]

   Przyjrzyjmy się dziełu Hitziga z bliska. Główne wejście wiodło do pałacu od strony placu Ewangelickiego. Z ogromnego westibulu na prawo i lewo wchodziło się do przestronnych biur. Dwie wielkie hale (identyczne po obu stronach westibulu) przedzielone były na trzy "nawy" dwoma rzędami żeliwnych kolumienek wspierających strop. Obok hal znajdowały się liczne pokoje biurowe mniejszych rozmiarów. Gabinet Leopolda Kronenberga mieścił się za dwoma ostatnimi oknami elewacji od strony placu Ewangelickiego i specjalnymi schodami łączył się z apartamentami prywatnymi na I piętrze. Z westibulu wiodła na I piętro wspaniała dwubiegowa klatka schodowa w stylu barokowym, druga, mniejsza, przeznaczona tylko do użytku pani Kronenbergowej, znajdowała się przy wjeździe od ulicy Królewskiej, trzecia, położona w pobliżu wjazdu głównego, prowadziła na II piętro. Za pałacem, w głębi dziedzińca, mieściła się obszerna stajnia na 15 koni, powozownia i mieszkania oficjalistów. Bez zarzutu Hitzig rozwiązał stronę komunikacyjną parteru: powozy pana domu i gości wjeżdżały bramą od strony placu Ewangelickiego, a wyjeżdżały bezkolizyjnie bramą od ulicy Królewskiej.

   Hala biurowa położona na lewo od westibulu łączyła się małymi schodkami z częścią podziemia pałacu, gdzie ulokowano jadalnię dla personelu biurowego i archiwum. W podziemiach mieściły się ponadto urządzenia do ogrzewania pałacu gorącym powietrzem (dostarczone przez berlińskich fabrykantów Kniebandla i Wegnera), urządzenie do oświetlenia gazowego, poza tym skład wina i lodownia.

Detale architektoniczne Pałacu Kronenberga - kandelabry na szczycie balustrady klatki schodowej, detal dachu, kandelabry z holu wejściowego, fragment balustrady [rys. Europeana Collections]

   Pierwsze piętro miało charakter reprezentacyjny a zarazem mieściło wspaniałe apartamenty mieszkalne właścicieli. Z okazałej barokowej klatki schodowej wchodziło się do dwóch głównych pomieszczeń tej kondygnacji - do sali balowej i do ogrodu zimowego, ponadto do jadalni i do przedpokoju w apartamentach pana domu.

   Klatka schodowa miała górne oświetlenie poprzez przeszklony sufit. Schody wykonane były z białego marmuru Carrara, a ściany pokrywała ciemnowiśniowa marmoryzacja, będąca dziełem znanego berlińskiego sztukatora o nazwisku Detoma. Dekoracji dopełniały lustra, lampy ze złoconego brązu, parapety schodów z tego samego materiału, grupy rzeźbiarskie na postumentach oraz malowidła na fasetach. Było to jedno z naj wspanialszych wnętrz pałacu. Miało za zadanie olśnić wstępującego po schodach gościa, a zarazem utwierdzić w przekonaniu o bogactwie pana domu.

Reprezentacyjna klatka schodowa. [rys. Europeana Collections]

   Sala balowa utrzymana w tonacji szarej i bordo bardzo przypominała wnętrza francuskie okresu Pierwszego Cesarstwa, były w niej również elementy zapożyczone z twórczości Schinkla. Sala pełna była klasycystycznego umiaru, nieprzeładowana ozdobami i zharmonizowana kolorystycznie . Ściany jej pokrywała szara i czerwonawa marmoryzacja, będąca dziełem tego samego Detomy, który dekorował klatkę schodową. Na tle ścian znakomicie odcinały się jasne pilastry i portiery koloru bordo. Całości dopełniał wspaniały strop z wielką rozetą pośrodku i dwoma półkolistymi polami wypełnionymi malowidłami o treści alegorycznej. Ten sam późno-klasycystyczny charakter miał również ogród zimowy, przekształcony później na galerię obrazów. Ogród miał szklane sklepienie, okna jego wychodziły na podwórze, a ogrzewany był nie gorącym powietrzem, jak reszta pałacu, lecz gorącą wodą podgrzewaną w jednym z pomieszczeń w podziemiach.

   W ogrodzie wśród południowej roślinności rozstawione były marmurowe rzeźby. W pierwszym dziesięcioleciu XX stulecia mieściła się tutaj galeria obrazów należąca do Kronenbergów. W obecnym stanie badań nie sposób podać jej zawartości, wiemy jednak na pewno, że znajdował się tu "Widok Ujazdowa i Łazienek " malowany przez Bernarda Bellotto zw. Canaletto, zakupiony w 1875 r. w Petersburgu przez Stanisława Kronenberga.

 

 

Wystrój sali balowej na I piętrze [rys. Europeana Collections]

  Klatka schodowa, sala balowa i ogród zimowy zajmowały część środkową pałacu, dzieląc wyraźnie apartamenty I piętra na dwie części. Prawą wypełniała biblioteka oraz pokoje Leopolda Kronenberga i synów, lewą - jadalnia, salon oraz pokoje pani Kronenberg i dwóch córek. Największym pomieszczeniem prawej strony była biblioteka łącząca się z salą balową, mroczna z ciemnozielonymi obiciami, zaprojektowana w duchu renesansu niemieckiego. Najpiękniejszym elementem jej dekoracji był strop z ośmiobocznymi kasetonami.

   Za biblioteką, w trakcie od ulicy Mazowieckiej, znajdowała się sypialnia Leopolda Kronenberga, a następnie pokój toaletowy, z którego wychodziło się na schody wiodące do łazienki na antresoli (mieszczącej nb. basen do pływania) oraz do biur na parterze. W trakcie od strony podwórza znajdował się przedpokój i pokój przyjęć (oba łączące się z biblioteką), pozostałe pomieszczenia to pokoje synów bankiera, pokoje służbowe oraz trzy klozety.

Widok na ogród zimowy [rys. Europeana Collections]

   Po lewej stronie sali balowej, w trakcie od strony ulicy Mazowieckiej, znajdował się salon, którego dekoracja została skomponowana w duchu regencji. Obicie miało mieć kolor niebieski, a na plafonie miał być wymalowany Apollo na rydwanie w otoczeniu muz. W trakcie od strony podwórza mieściła się wielka sala jadalna zaprojektowana w duchu renesansu niemieckiego, Podobnie jak biblioteka, była pomieszczeniem ciemnym, na co składały się ciemnobrązowe boazerie i obicia koloru bordo . Z jadalnią łączył się pokój kredensowy, za nim położony był bufet i skład na srebro stołowe, dalej kuchnia i pomieszczenia gospodarcze znajdujące się w oficynie bocznej. Pozostałe pomieszczenia tej części pałacu to przedpokój, buduar (łączący się z salonem), pokój przyjęć, sześcioboczny salonik położony w narożniku pałacu, dalej sypialnia pani Kronenberg z wydzielonym klozetem, sypialnie jej córek, pokój do nauki, pokój guwernantki, a po drugiej stronie korytarza jeszcze jeden klozet, garderoba i wspaniała łazienka. W końcu korytarza wydzielającego trakty znajdował się ponadto osobny klozet tuż przy pokoju guwernantki, przeznaczony najprawdopodobniej dla tej ostatniej. […]

   Drugie piętro Hitzig przeznaczył na pokoje gościnne i na mieszkanie starszych synów bankiera. Nie wiemy w obecnym stanie badań, czy pomieszczenia te były dekorowane, dotąd nie odnaleziono bowiem żadnych przekazów ikonograficznych odnoszących się do apartamentów tego piętra.

Sufit salonu - w środku obraz przedstawiający Apolla w otoczeniu muz [rys. Europeana Collections]

   Elewacje pałacu miały charakter zdecydowanie eklektyczny, skomponowano je przecież przy użyciu elementów zapożyczonych z różnych stylów. Architekt Hitzig w sposób charakterystyczny dla neorenesansu wydzielił od siebie poszczególne kondygnacje budynku za pomocą gzymsów. Taki podział elewacji historycy architektury nazywają podziałem horyzontalnym. Chcąc nadać elewacji od placu Ewangelickiego jakiś dominujący akcent, architekt przerwał ten podział przez okazałą trójarkadową loggię wspartą na korynckich kolumnach. Pomysł takiej loggii zapożyczony został z architektury renesansu włoskiego. Pałac nakryto wysokim łamanym dachem, którego formę zaczerpnięto z architektury renesansu francuskiego. Z kolei trójkątny fronton wieńczący ryzalit środkowy z loggią, poza tym detal architektoniczny miały charakter późnoklasycystyczny i wywodziły się z twórczości nauczyciela Hitziga, Karola Fryderyka Schinkla. Należy przyznać, że kombinacja różnorodnych epok i stylów była zadziwiająca, ale dokonana przez Hitziga w sposób harmonijny i kulturalny . Przy opracowaniu elewacji zastosowano elementy dekoracyjne z palonej gliny, które aż do momentu rozbiórki pałacu zachowały się doskonale. Z palonej gliny wykonano również posągi podtrzymujące narożny balkon u zbiegu ulic Królewskiej i Mazowieckiej, podobnie jak posągi dźwigające fronton zamknięty odcinkiem koła w elewacj i od ulicy Królewskiej.

   Kamienne kariatydy ujmujące wejście główne do pałacu oraz wielka płaskorzeźba we frontonie nad loggią były dziełem znanego rzeźbiarza Leonarda Marconiego. O rzeźbach we frontonie tak pisała prasa warszawska: „Allegoryczne figury przedstawiają PRZEMYSŁ, HANDEL, NAUKĘ, w lekkich greckich draperiach, celując prostotą kompozycji, wybornym ustosunkowaniem kształtów. Obecnie pan Marconi pracuje teraz nad olbrzymimi kariatydami, mającymi podtrzymywać architraw gmachu. Postacie alegoryczne przedstawiać mają pomiędzy innymi SKROMNOŚĆ, ENERGIĘ , itd .” Tematyka płaskorzeźby we frontonie, jak również kariatyd, była z pewnością zastosowana do fundatora pałacu. […]

   Kronenbergowi zależało na pewno na rezydencji, która byłaby wyrazem stabilizacji jego pozycji społecznej oraz rangi tej pozycji. Cel został z pewnością osiągnięty,  przerósł nawet chyba oczekiwania ambitnego bankiera. Zachowała się bowiem anegdota, że oszołomiony rozmachem swej siedziby Kronenberg oświadczył, że będzie ona pomnikiem jego lekkomyślności.

   Anegdotę tę w znacznie ostrzejszej formie podał niemiecki dziennikarz Fritz Wernick, który odwiedził Warszawę wiosną 1876 r. i zanotował, że "po mieście krąży anegdota o jednym z najbardziej znanych warszawskich milionerów, który oglądając swój pałac wzniesiony wielkim sumptem, a pozostawiający wiele do życzenia pod względem usytuowania, wyglądu i wyposażenia, miał jakoby wykrzyknąć: «C'est le monument de ma bêtise» [Oto pomnik mojej głupoty]" .

 

Wystrój biblioteki  [rys. Europeana Collections]

   Po śmierci Leopolda Kronenberga olbrzymi majątek wraz z pałacem przeszedł na jego trzech synów: Stanisława Leopolda (1846-1894), Władysława Edwarda (1848-1892) i Leopolda Juliana (1849-1937). Żaden z nich nie odziedziczył zdolności ojca, nic więc dziwnego, że przekazany im majątek znacznie się zmniejszył. […] Spadkobiercom ojcowski pałac przy swoim ogromie wydał się nierentowny, nic zatem dziwnego, że już w 1880 roku odstąpili prawą część parteru, całe II piętro, a nawet część pierwszego na biura zarządu Kolei Nadwiślańskiej .

   W roku 1917 zamieszkiwał w pałacu przez krótki czas Józef Piłsudski. W dniu 21 lipca tegoż roku przemawiał z loggii I piętra do manifestującej na jego cześć ludności Warszawy. Tuż po odzyskaniu niepodległości mieściło się tu pierwsze polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Znakomita poetka, Kazimiera Iłłakowiczówna, powołana 18 listopada 1918 roku na stanowisko jednego z sekretarzy gabinetu ministra, tak wspomina pierwsze dni urzędowania: "W pałacu Kronenberga redagowaliśmy depeszę do mocarstw, notyfikującą powstanie państwa polskiego. […]”

   W dwudziestoleciu międzywojennym parter pałacu zajmowało Towarzystwo "Przezorność" aż do czasu, kiedy wybudowało swój własny gmach zwany „Prudential” na placu Napoleona […]

 

Tadeusz Stefan Jaroszewski „Dzieje Pałacu Kronenberga”, PWN, 1972 r.

 

 

Link do strony poświęconej pałacowi Kronenberga na portalu Warszawa 1939 – czytaj więcej.